Ostatni dzień, a raczej godziny w Buenos Aires spędziliśmy nader intensywnie. Rano szybkie zabookowanie hostelu w Valparaiso, do którego mieliśmy się dostać autobusem po 16 godzinach spędzonych wcześniej w autobusie z Buenos Aires do Santiago de Chile. Bilet do Santiago kupiliśmy dzień wcześniej pewni tego, że bez problemu uda nam się dostać do Chile tak, jak zaplanowaliśmy,
Nawet nie przyszło nam do głowy, że nasz plan może ulec zmianie, ale o tym później. Zostawiliśmy bagaże na dworcu i ruszyliśmy w stronę słynnego cmentarza Recoleta, na którym spoczywają najbogatsi spośród mieszkańców Argentyny. Również tam znajduje się grób Evy Duarte, czyli Evity Peron. Po drodze mijaliśmy zabytkowe gmachy ambasad poszczególnych krajów.
Nim weszliśmy na sam cmentarz naszym oczom ukazał się wielki targ lokalnych wyrobów- skóra, instrumenty, biżuteria, swetry itd. Idealna okazja, by kupić drobna pamiątkę z Argentyny, co też oczywiście uczyniliśmy.
Cmentarz Recoleta może sam w sobie nie zajmuje zbyt dużej przestrzeni, jednak grobowce, które się na nim znajdują nie jednokrotnie są wielkości domków tudzież większych kaplic. Cena takiego miejsca wiecznego spoczynku nie raz znacznie przewyższa ceny apartamentów w najlepszej dzielnicy Buenos Aires. Pomiędzy tymi grobowcami znajduje się wspominana Evita Peron. Kilka zdjęć poniżej:
Mendoza to region słynący z wyśmienitych win i ogromnych połaci winnic, a także pięknych widoków na Andy. Stwierdziliśmy więc, że jeśli pogoda się nie poprawi i w dalszym ciągu nie będzie można jechać do Chile, zostaniemy w Mendozie i będziemy raczyć się winem właśnie. Opcja nie jest zła.
Autobus do Mendozy jechał 14h. Warto podkreślić, że autobusy w Chile i Argentynie należą do tych najwygodniejszych. My wybraliśmy opcję semi-cama, czyli pół-łóżka, ale są także tzw. cama, czyli fotele, które rozkładają się całkowicie do pozycji leżącej. Podróż nader ekskluzywna można powiedzieć- stewardessa w autobusie, 2 posiłki, w tym jeden ciepły, kawka, herbatka, gra w bingo, filmy, kocyki, poduszeczki. Dodatkowo- cena jak za takie warunki i odległość jest naprawdę spoko. My za autobus do Mendozy zapłaciliśmy 570 pesos, a za Mendoza-Santiago jakieś 350 pesos. Ogólnie żyć-nie umierać, tak można podróżować. Nawet 14h nie takie straszne.
Adios Chicos!
3 komentarze
Dobre winkle 😉 jeździłbym 😉 Widoki macie kapitalne a i przygód widzę ze nie brakuje 🙂 oby tak dalej ! Powodzenia !!
Pzdr
Patryk
Mam nadzieję, że Valpo was oczaruje. Pozdrówcie właściciela hostelu, jeżeli zostaniecie w Los Gaviotines 😀
Niestety w Los Gaviotines nie było ani jednego wolnego łóżka, także wybraliśmy coś innego. Ale Valpo jak najbardziej oczarowało 🙂