Kostaryka – kraj bardzo tajemniczy dla Polaków, wywołujący skojarzenia z egzotyką, bujną zielenią, wodospadami, wulkanami, parkami narodowymi i ogromną różnorodnością fauny i flory. I skojarzenia te są jak najbardziej trafne. To kraj uśmiechniętych, niezwykle życzliwych ludzi witających wesołym hasłem “pura vida”. Sami są najlepszym potwierdzeniem tego hasła, dzięki swojemu usposobieniu. Trudno się dziwić, Kostaryka to naprawdę wyjątkowy kraj, w którym buzia sama uśmiecha się na widok tych wszystkich cudów natury, które można tutaj ujrzeć. I poczuć się jak w jakimś niesamowitym filmie…
Kostaryka była naszym marzeniem od wielu lat, długo jednak pozostawała poza naszym zasięgiem. W końcu udało się tutaj dotrzeć w 2022 roku i jak na dwutygodniowy wyjazd – całkiem sporo zobaczyć. Właśnie dlatego powstał ten wpis, w którym pokażemy Ci najpiękniejsze, naszym zdaniem, atrakcje Kostaryki. Dzięki temu wpisowi zaznasz różnorodności tego kraju, poznasz jego piękne atrakcje, z bliska spotkasz się z nieziemską przyrodą i zielenią. Ruszamy razem w podróż dookoła Kostaryki – przekonaj się, co zobaczyć w Kostaryce i czego się tutaj spodziewać!
Kostaryka – zielone płuca Ameryk – Ticos i Pura Vida!
“Bogate Wybrzeże” – to właśnie oznacza Kostaryka i wcale nas to nie dziwi. Ten kraj zachwyca bogactwem – nie w znaczeniu pełnego portfela, a czymś więcej. Bogactwem natury. To właśnie Krzysztof Kolumb nadał jej nazwę “Bogate wybrzeże” czyli “Kostaryka”. W kraju tym znajdziesz niesamowite skarby przyrody i różnorodność. Wulkany, wodospady, zwierzęta, lasy tropikalne i mgliste, piękne piaszczyste plaże, wspaniałych ludzi, którzy doskonale wiedzą, co oznacza “pura vida”. Ticos, bo tak nazywają siebie lokalsi to niezwykle życzliwa i uśmiechnięta nacja. Wyraża specyficzne, radosne nastawienie do życia, radość z każdej chwili. Ticos używają tej maksymy w życiu codziennym, pozdrawiając, dziękując, żegnając się. Absolutnie niezwykły naród, który swoje szczęście czerpie z każdego dnia i pięknej przyrody ich otaczającej. Nic dziwnego, że Kostaryka zaliczana jest w rankingach to jednego z najbardziej szczęśliwych krajów na świecie!
Kostaryka to niesamowity kraj pod względem bioróżnorodności – znajdziesz tutaj aż ok. 500tys. gatunków zwierząt, co stanowi aż 5% światowej bioróżnorodności – w jednym kraju w Ameryce Środkowej. Wynik naprawdę wyjątkowy! Aż 25% całego kraju zajmują parki narodowe, które są pod ścisłą ochroną. Do tego w Kostaryce widać bardzo mocne nastawienie pro-ekologiczne. Na każdym kroku jest tutaj bardzo czysto, segregacja śmieci jest na porządku dziennym, ogranicza się tutaj używanie plastiku. Co ciekawe, ze względu na swoje położenie, w Kostaryce przez 365 dni w roku słońce wschodzi i zachodzi dokładnie o tej samej porze. W kraju zaś wyróżnić można 2 pory – suchą (najlepszą do podróży) oraz deszczową (wtedy lepiej tutaj się nie wybierać).
Zwiedzanie Kostaryki – Kostaryka atrakcje
Kostaryka położona jest w miejscu, w którym wydawać by się mogło, że ceny będą stosunkowo niskie, w Ameryce Środkowej pomiędzy Nikaraguą a Panamą. Nazywana jest jednak Szwajcarią tego regionu, właśnie ze względu na bardzo wysokie ceny. To przejawia się przede wszystkim dla nas, turystów, w cenach biletów wstępu, noclegów, różnych atrakcji. Rzeczywiście widać, że jest tutaj stosunkowo drogo, tak więc należy się do tego wyjazdu dobrze przygotować. Lokalsi oczywiście mają niższe ceny do parków narodowych czy atrakcji. Podobnie jest w innych krajach. Nie da się jednak ukryć, że Kostaryka z roku na rok jest coraz popularniejszym kierunkiem podróży, a nam marzyła się od lat. Tym większa radość, gdy wreszcie mogliśmy tu dotrzeć w marcu 2022 roku. Zabieramy Cię na wspólną podróż dookoła Kostaryki śladem miejsc, które udało nam się odwiedzić!
Kostaryka – atrakcje – co zobaczyć w Kostaryce
Czas ruszyć na wspólne zwiedzanie Kostaryki! Poniżej znajdziesz wszystkie miejsca i atrakcje, jakie udało nam się zobaczyć w trakcie dwutygodniowego pobytu w dokładnie takiej kolejności, w jakiej sami je odwiedzaliśmy. Oczywiście 2 tygodnie to zdecydowanie za mało czasu, by zobaczyć całą Kostarykę, bo wbrew pozorom, jest to sporych rozmiarów kraj, a atrakcji tutaj nie brakuje. Tak też nie mieliśmy szansy dotrzeć na wschodnie wybrzeże Kostaryki, skupiając się na centrum i zachodzie kraju, wybrzeżu Oceanu Spokojnego. W Kostaryce można by spędzić wiele miesięcy i wciąż byłoby tutaj co robić – jesteśmy tego pewni. Jednak jako że podróżujemy pracując na etacie, udało nam się tutaj dotrzeć na 2 tygodnie i wciąż całkiem sporo zobaczyć i zaznać cudownego kostarykańskiego Pura Vida.
Mamy nadzieję, że ten plan podróży i opis miejsc wraz ze wskazówkami pomogą Ci zorganizować Twoje piękne, wymarzone wakacje w Kostaryce. Na końcu tego wpisu znajdziesz zaś naszą subiektywną opinię o Kostaryce – czy warto tam jechać i jakie mocne i, naszym zdaniem, słabe strony ma ten kraj. Coś, na co musisz zwrócić uwagę planując swoją podróż. Czas zacząć podróż przez atrakcje Kostaryki!
Wulkan Poas
Niesamowity Wulkan Poas to jeden z najbardziej aktywnych wulkanów w całej Kostaryce. Poas wybuchał aż 40 razy od 1828 roku! Wulkan ma wysokość aż 2700m n.p.m. i znajduje się stosunkowo blisko stolicy – San Jose, dzięki czemu jest to dobre miejsce na rozpoczęcie swojego zwiedzania Kostaryki. Wulkan Poas znajduje się na terenie wydzielonego parku narodowego i można go odwiedzać. Cała wycieczka zaczyna się od obowiązkowego szkolenia w formie wyświetlanego filmu o kwestiach bezpieczeństwa w czasie spaceru po wulkanie Poas. Pamiętaj, że nie wchodzisz na wulkan od jego podnóża – wjeżdżasz niemal na wysokość samych kraterów, gdzie jest wejście na teren parku narodowego. Jest to więc lekka wycieczka, która nie wymaga kondycji. Jednocześnie znajdujesz się na wysokości ponad 2000m n.p.m. – pamiętaj więc, że klimat tutaj jest już typowo górski.
Każdy z odwiedzających Poas przed wyjściem na wulkan otrzymuje kask w kolorze odpowiadającym grupie o danej godzinie. Wulkan Poas składa się z 3 kraterów, z czego 2 z nich wypełnione są lazurowymi jeziorami kraterowymi. Dookoła krateru wyznaczona jest ścieżka i punkty widokowe. Są także specjalne punkty bezpieczeństwa, do których należy się udać w razie nagłej erupcji czy osunięcia krateru. Pogoda jest tutaj dość dynamiczna – często zdarza się, że wulkan skąpany jest w chmurach i nic nie widać. Ale warto poczekać – szczególnie o poranku – wiatr przeciera chmury i oczom ukazuje się absolutnie niezwykły widok. Miejsce zdecydowanie warte odwiedzenia!
Zwiedzanie Wulkanu Poas
Bilet wstępu do Parku Narodowego Wulkanu Poas musisz kupić online z wyprzedzeniem na konkretny dzień i godzinę. Zakupu dokonasz na oficjalnej stronie internetowej parku. Sami wchodziliśmy jako pierwsi o godzinie 8 rano i jest to ponoć najlepszy czas, by zobaczyć wulkan w dobrych warunkach pogodowych. Początkowo wulkan był w chmurach, jednak po chwili wiatr przewiał chmury i naszym oczom ukazał się niesamowity widok na krater. Bilet wstępu kosztuje 15 dolarów, dodatkowo za parking płaci się 3 dolary od auta. Po wprowadzeniu dotyczącym bezpieczeństwa do krateru idzie się ok. 15 minut ścieżką razem z grupą, na punkcie widokowym na kraterze dana grupa może pozostać jedynie 20 minut. Wiąże się to z gazami, które wulkan cały czas z siebie wyrzuca. Punkt widokowy jest ogrodzony i teren obserwowany pod względem ryzyka wybuchu czy wstrząsów. Warto ciepło się ubrać – jest tutaj naprawdę zimno i bywa bardzo wietrznie.
Doka Estate – Kostaryka szlakiem kawy
Kostaryka słynie także z fantastycznej kawy! Właśnie dlatego warto się tutaj wybrać do jednej z plantacji kawy – by zobaczyć cały proces od kawowych krzaczków aż po pobudzający, pełny aromatu kubek kawy. Na naszą wycieczkę wybraliśmy jedną z najsłynniejszych plantacji kawy – Doka Estate, która znajduje się dość blisko Wulkanu Poas. Nie rezerwowaliśmy nic wcześniej, po prostu przyjechaliśmy na miejsce i udało nam się kupić miejsca na najbliższy wstęp z przewodnikiem. Doka Estate zwiedza się z grupą i przewodnikiem i jest to dobry sposób na poznanie od podszewki całego procesu powstawania kawy.
Kwiat kawy pachnie niesamowicie… Przypomina nieco zapach jaśminu. Z kwiatu wyrasta czerwona fasolka – owoc, w którego środku znajdują się dokładnie sprawdzane ziarenka kawy – pojedyncze, podwójne lub potrójne. Każdy owoc zbierany jest osobno i delikatnie, by nie naruszyć innych, jeszcze niedojrzałych. Bez wątpienia zbieranie ziarenek kawy to bardzo ciężka, i, niestety, bardzo słabo płatna praca… W cały dzień pracownicy są w stanie pozbierać 8-10 koszy kawy, a za 1 kosz otrzymują zaledwie 2 dolary, w ciągu jednego dnia pracy są w stanie zarobić 25 dolarów. Mają równocześnie zapewniony dach nad głową, szkołę dla dzieci, prąd i wodę.
Od ziarenka do kubka kawy – Kostaryka atrakcje
Przyznamy, że nie mieliśmy dotąd pojęcia jak długi proces przejść musi każde ziarenko kawy zanim trafi do naszego kubka… I z jaką dbałością podchodzi się do każdego małego kawowego owoca. Nie jesteśmy znawcami kawy z całego świata, ale tutaj kawa smakuje naprawdę wyśmienicie – jest niezwykle aromatyczna i pyszna w smaku.
Wycieczka po Doka Estate kosztuje 23 dolary od osoby – zwiedzanie trwa godzinę i odbywa się w małej grupie z przewodnikiem, który przeprowadza przez cały proces tworzenia kawy. Na miejscu można także zakupić kawę i lokalne pamiątki lub po prostu napić się wyśmienitej kawy w tutejszej kawiarni – w cenie zwiedzania jest degustacja tutejszej kawy.
Wodospad La Paz
Kierując się z wulkanu Poas i Doka Estate do wulkanu Arenal i La Fortuna zatrzymać się możesz przy wodospadzie La Paz. Trudno jest określić ile dokładnie w Kostaryce można znaleźć wodospadów, ale możemy Ci powiedzieć, że jest ich naprawdę mnóstwo na każdym kroku. I każdy jeden jest inny, zachwycający. Inną kwestią jest, że do wielu z nich trzeba płacić za bilet wstępu. Są jednak także darmowe, jak ten w La Paz. Mówimy tutaj o najniższym z wodospadów, bo w rzeczywistości jest ich tutaj kilka i są ułożone piętrowo.
Niestety ich górna część znajduje się w prywatnym parku La Paz Waterfall Gardens, gdzie za wstęp trzeba zapłacić aż 49 dolarów. Koszt to jedna sprawa, natomiast inną kwestią, która nam się nie podoba i odradzamy jest fakt, że zwierzęta są tam wykorzystywane w celach turystycznych. Nie akceptujemy faktu, że tukany, leniwce trafiają w ręce turystów. Powinny żyć w swoim naturalnym środowisku, w które człowiek nie ma prawa ingerować.
Dlatego też sami po prostu zatrzymaliśmy się przy drodze, gdzie za darmo mogliśmy podziwiać przy moście dolną część wodospadu La Paz. Pusto, kameralnie, cicho i bez turystycznego zgiełku. Bardzo ładnie, ale jeśli masz tutaj specjalnie jechać, na swojej drodze w czasie podróży dookoła Kostaryki spotkasz jeszcze wiele pięknych wodospadów.
Laguna de Hula – atrakcje Kostaryki
Ciekawym miejscem, poza szlakiem jest Laguna de Hula. To urocze jezioro znajdujące się w dawnym kraterze wygasłego już wulkanu. Przyznamy szczerze, że dotarliśmy tutaj przypadkiem. Będąc w drodze do La Fortuna szukaliśmy na mapie miejsca na krótki przystanek, w którym moglibyśmy odpocząć w ciszy. Jeziorko swoją nazwę wzięło od kauczuku porastającego okolice. Tuż obok są jeszcze 2 jeziorka – Congo i Bosque Alegre. A jezioro Hule jest ukryte przed światem, dzięki czemu ten wspaniały widok mogliśmy mieć tylko dla siebie. Cudnie, dziko, spokojnie!
Arenal – Cataratas La Fortuna
Swoją przygodę z okolicami Arenal zaczynamy od wodospadów La Fortuna. Jest to rezerwat przyrody, w pełni zorganizowany pod turystów. Jeśli więc oczekujesz całkowitej dzikości przyrody z dala od zgiełku – możesz być zaskoczony. Wstęp jest płatny, kasy biletowe na wejściu, toalety, za wejściem restauracje i sklepiki. Do wodospadu schodzisz po specjalnie przygotowanych schodach, a na dole wokół wodospadów barierki. Nie jest dziko, ale przyznać trzeba, że same wodospady są naprawdę piękne.
Całość ukryta jest pośród bujnej roślinności, gdzie po drzewach nad głowami skaczą szalone małpy, gdzieniegdzie zobaczyć można kolorowe tukany, a w tle cały czas słyszeć będziesz szum wody spadającej z kaskady. Do wodospadu prowadzi 500 schodów, po których później trzeba wrócić do góry – przygotuj się więc później na powrót i wędrówkę w górę. Ale widok jest tego warty! Z naszej strony możemy polecić, byś był tutaj jak najwcześniej rano, najlepiej na otwarcie rezerwatu. Im później tutaj przybędziesz, tym więcej ludzi i głośniej jest na miejscu. Sami przybyliśmy tutaj o 9 rano i mieliśmy jeszcze szansę nacieszyć się względną ciszą. Gdy wychodziliśmy parking był już pełen aut i autokarów, a schody i okolice wodospadów zatłoczone.
Wizyta w La Fortuna – Kostaryka co zobaczyć
Nieopodal wodospadów La Fortuna znaleźć można także wspaniałe jeziora ukryte pośród zielonych wzgórz. Niestety nie mieliśmy szansy tam dojść, jako że dzień wcześniej mocno lało i ścieżka była cała zabłocona, a sama trasa zajmuje parę godzin i od spotkanych na ścieżce turystów z obdartymi kolanami dowiedzieliśmy się, że warunki tego dnia są bardzo trudne. Nie zdążylibyśmy wrócić przed zachodem słońca, ostatecznie więc zrezygnowaliśmy.
Bilet wstępu kosztuje 18 dolarów od osoby, nie ma potrzeby wcześniejszego kupna online, bilety bez problemu zdobędziesz tego samego dnia w kasie biletowej. Na wstępie każdy dostaje opaskę, którą trzeba mieć na ręce by wejść do środka. Pod wejściem możesz zaparkować swój samochód.
Rezerwat Arenal 1968 – Wulkan Arenal
Wulkan Arenal to najmłodszy i zarazem najbardziej aktywny wulkan całej Kostaryki. Przepiękny stożek obrośnięty zielenią rzuca się w oczy już z oddali. Jego wysokość to 1633m n.p.m., a dookoła wulkanu działa dzisiaj park narodowy pełen pięknej roślinności i dzikich zwierząt w ich naturalnym środowisku. Ostatnia erupcja miała miejsce w 2010 roku i od tej pory wulkan jest spokojny, ale to nie znaczy, że nie potrafi zaskakiwać. W 1968 roku, po 400 latach uśpienia, Arenal przypomniał o swoim istnieniu. Erupcja była tak potężna, że zginęło wtedy 87 osób.
Właśnie ta erupcja dała nazwę rezerwatowi Arenal 1968, gdzie można zobaczyć nie tylko dziką roślinność i widok na wulkan, ale także połacie czarnej lawy z tejże erupcji. Była ona tak potężna, że pokryła lawą i pyłem wulkanicznymteren ok. 15km2 dookoła wulkanu całkowicie zmieniając krajobraz. 3 wioski w pobliżu Arenal – Tabacon, Pueblo Nuevo i San Luis zniknęły pod lawą. W szczytowym momencie erupcji wulkan wyrzucał gigantyczne skały, niektóre ważące nawet kilka ton ponad kilometr dalej z prędkością 600m/s. Między 1968 a 2010 rokiem Arenal był nadwyraz aktywny, codziennie wyrzucał z siebie lawę i pył wulkaniczny, ale nigdy nie był tak niszczycielski jak podczas erupcji w 1968 roku.
Wizyta w Rezerwacie Arenal 1968 – Kostaryka co zobaczyć
Trasa po Rezerwacie Arenal 1968 wiedzie po części ścieżką pomiędzy krzaczkami, by w końcu dojść na poziom lawy w pełnym słońcu. Niekiedy wyłania się zza roślinności jezioro, czasem spotkać można ciekawskie małpy, w oddali cały czas towarzyszy widok na wulkan. Niesamowite, jak erupcja zmieniła tutejszy krajobraz – w pewnym momencie w zasadzie cały czas wędruje się po lawie i między olbrzymimi blokami lawy i głazów.
Wstęp do rezerwatu kosztuje 19 dolarów, koniecznie ubierz wygodne buty trekkingowe, bo jest tutaj sporo chodzenia po lawie. Zdecydowanie bardziej podobał nam się Park Narodowy Arenal, gdzie zobaczyliśmy więcej dzikiej roślinności i piękniejsze widoki na wulkan. Jeśli masz dużo czasu – możesz wybrać się do rezerwatu. Jeśli jednak Twój czas jest ograniczony, daruj sobie rezerwat i idź prosto do parku narodowego, o którym przeczytasz niżej.
Park Narodowy Arenal – Kostaryka atrakcje
Wejście do parku narodowego Arenal wiedzie przez malowniczy most wiszący pośród bujnej zieleni. Już od wejścia, w którym dostaliśmy mapkę tras uderzyła w nas niesamowita roślinność i spotkanie z pierwszymi podczas naszej podróży pięknymi tukanami. Choć w parku narodowym także można zobaczyć lawę i tabliczki wyznaczające, z której erupcji pochodzi, większość czasu spędza się tutaj w dzikim, tropikalnym lesie pełnym egzotycznej roślinności. Cisza, spokój, śpiew ptaków i szalejące na drzewach małpy to tutaj chleb powszedni. Tutaj także zobaczysz piękne widoki na wulkan oraz na jezioro. Przyznamy, że wulkan Arenal wygląda po prostu pięknie z tutejszych punktów widokowych, a roślinność na każdym kroku zachwyca.
Wstęp do parku narodowego Arenal kosztuje 12 dolarów, nie ma potrzeby kupować biletu z wyprzedzeniem, można go swobodnie kupić na miejscu. Przyznamy, że park ten podobał nam się dużo bardziej niż rezerwat Arenal 1968 – dużo więcej roślinności, piękna zieleń, zwierzęta i wciąż kameralna atmosfera. Mamy wrażenie, że było tutaj znacznie mniej ludzi niż w rezerwacie, który odwiedziliśmy wcześniej. Do parku przyszliśmy po południu i zostaliśmy w nim aż do zamknięcia.
Mistico Hanging Bridges – co zobaczyć w Kostaryce
Park Mistico Hanging Bridges powstał w XXI wieku po to, by pozwolić ludziom spojrzeć na las tropikalny z zupełnie innej perspektywy patrząc z bliska na korony drzew z wiszących mostów. Znajdziesz tutaj 6 wiszących na wysokości mostów oraz 10 kładek, które zapewniają przepiękne widoki na roślinność z góry. Warto na spokojnie przyglądać się drzewom, koronom – często spotkać tutaj można kolibry, leniwce czy też tukany i węże. Prócz wiszących mostów zobaczyć tu także można wodospad z tarasu widokowego – nie można się w nim kąpać, ale widok jest naprawdę przyjemny.
Wędrówka prowadzi przez bujny, pełen zieleni i roślinności las tropikalny, który jest terenem prywatnym. Z półmroku lasu nagle wychodzi się na kolejne mosty wiszące, które wyglądają pięknie wśród ogromnych liści, monster i palm. Im później przybędziesz do parku tym niestety masz mniej czasu do spędzenia na moście. Bowiem jednocześnie na wiszących mostach może być 15 osób – kwestia bezpieczeństwa i obciążenia. W związku z tym, że wszyscy czekają, nie ma za wiele czasu, by móc podziwiać widoki z mostów i trudno zrobić ładne zdjęcie bez ludzi. Właśnie dlatego zdecydowanie polecamy poranek.
Zwiedzanie Mistico Hanging Bridges – Kostaryka atrakcje
Bilet wstępu do Mistico Hanging Bridges należy kupić online z wyprzedzeniem – na konkretny dzień i godzinę – kosztuje 26 dolarów. Z naszej strony najbardziej polecamy wybrać się tutaj na otwarcie – o 7 rano, gdy jest tutaj wciąż pusto, cicho i spokojnie. Tym bardziej, że ilość osób przebywających równocześnie na danym wiszącym moście jest ograniczona. O poranku nie musisz stać w kolejkach do mostów i możesz swobodnie robić zdjęcia bez ludzi. Na miejscu potrzebujesz ok. 3h, by na spokojnie wszystko obejść. Pod wejściem znajdziesz parking, gdzie możesz zostawić swoje auto, jest tutaj także punkt widokowy, toalety, knajpka i sklepy z pamiątkami. Od godz. 9 było już naprawdę sporo ludzi, a wychodząc o 10 do wejścia i mostów stały już kolejki. Uwaga – jeśli masz lęk wysokości – nie jest to miejsce dla Ciebie.
Viento Fresco – wodospady – Kostaryka
Jeśli poszukujesz wodospadów bardziej poza szlakiem, gdzie nie spotkasz tłumów turystów i będziesz mógł cieszyć się ciszą i spokojem, koniecznie wybierz się do wodospadów Viento Fresco (w tłumaczeniu chłodna bryza). Te piękne wodospady położone są mniej więcej w połowie drogi między La Fortuną a Monteverde, a jeśli jesteś w Kostaryce, zapewne będziesz odwiedzać oba te słynne i piękne miejsca.
Na miejscu czeka na Ciebie aż 5 pięknych wodospadów, a każdy z nich jest nieco inny od poprzedniego. Całe miejsce różni się przede wszystkim tym od np. La Fortuna, że jest tutaj naprawdę bardzo kameralnie i jesteś w zasadzie sam na sam z dziką przyrodą. Podczas naszej wizyty spotkaliśmy jedynie 2 inne osoby. Pierwszy wodospad na Twojej drodze to Serena – 31metrowa kaskada, której woda spada prosto do naturalnego basenu, w którym możesz się wykąpać. Nie odpuszczaj na tym wodospadzie, czeka na Ciebie więcej i jeszcze piękniejsze i większe. Idąc dalej ścieżką dotrzesz do punktu widokowego, z którego ujrzysz najbardziej oddalony wodospad pośród bujnej zieleni. Warto zatrzymać się tutaj na zdjęcie.
Podążaj dalej ścieżką w dół – dotrzesz do Hidden Waterfall z jaskiniami, a dalej do Rainbow Waterfall. Ta kaskada spada aż z 75 m wysokości i jest dużo bardziej naświetlona. Dzięki temu tworzą się tutaj piękne tęcze, a kąpiel jest znacznie przyjemniejsza w słońcu, biorąc pod uwagę temperaturę wody. Wodospad otoczony jest z jednej strony skałami, z drugiej zaś zieloną polaną z punktem widokowym w jego górnej części. Ostatnim wodospadem jest Slide Waterfall (90m), do którego sami już nie dotarliśmy. Viento Fresco to zdecydowanie warte odwiedzenia miejsce, w którym się wyciszysz na łonie natury!
Zwiedzanie Viento Fresco
Wstęp do wodospadów jest płatny – 17 dolarów od osoby. Choć jest to rzadko uczęszczane miejsce, tutaj także dotarły opłaty i to nie takie małe. Po zakupie biletu w budce otrzymasz mapkę i możesz wjechać na parking i dalej czeka Cię wędrówka po schodach w dół (ok. 400 schodów), przygotuj się więc, że powrót może zająć Ci nieco czasu i energii. Ścieżka bywa śliska – warto mieć ze sobą antypoślizgowe buty. Na miejscu jest toaleta i przebieralnia, a także punkty widokowe z ławeczkami. Jeśli chcesz zobaczyć wszystkie wodospady i zażyć kąpieli w choć jednym z nich, przeznacz na to miejsce ok. 3h.
Monteverde – zipline
Dookoła Monteverde znaleźć można mnóstwo parków rozrywki oferujących zipline czyli zjazdy tyrolkami pośród bujnych lasów tropikalnych. Różnią się między sobą trasami, bezpieczeństwem, jakością, ilością i długością tras. Widząc ilość firm nie mieliśmy pojęcia, którą wybrać, dlatego też zapytaliśmy w recepcji naszego hotelu i polecono nam 100% Aventura, na których w końcu się zdecydowaliśmy. Miejsca trzeba zarezerwować z wyprzedzeniem, jako że ilość na dany dzień jest ograniczona. Wszystko po to, by ograniczyć kolejki ludzi czekających na swój zjazd z tyrolki, tym bardziej, że stoi się na specjalnych platformach zawieszonych w drzewach.
Swoją przygodę z tyrolką zaczyna się o konkretnej godzinie – wraz z dokonaniem rezerwacji zgłasza się również swoje miejsce pobytu, jako że przyjedzie po Ciebie bus organizatora – transport jest w cenie biletu na atrakcję, po przygodzie zostaniesz także w cenie odwieziony do domu. 100% Aventura dysponują 10 tyrolkami i 2 supermanami. To właśnie tutaj jest najdłuższa w Ameryce Środkowej tyrolka o długości 1590m. Na najdłuższej trasie jest limit wagowy – min. 55 kg, max 112 kg – wszystko po to, by nie jechać za wolno lub za szybko na tyrolce. Dla tych, którzy nie mają wystarczającej wagi – mogą jechać z drugą osobą pod warunkiem, że nie przekroczą maksymalnej wagi. Prócz tego pomiędzy tyrolkami są także wiszące mosty. Przyznamy, że cała wycieczka i zjazdy na tyrolkach naprawdę fantastyczne! Atrakcja dość droga, ale przygoda jedyna w swoim rodzaju!
Wycieczka na zipline – Kostaryka
Atrakcja w 100% Aventura kosztuje 52 dolary od osoby i konieczna jest wcześniejsza rezerwacja. Na miejscu koniecznie trzeba mieć pełne, sportowe buty. Warto także ze sobą wziąć kurtkę przeciwdeszczową, jako że w tutejszych lasach często nagle zaczyna padać deszcz. Na miejscu są także schowki, w których można zostawić swoje rzeczy – kieszenie, czapki nie są dozwolone. W momencie, gdy coś spadnie Ci na zipline – przepada już na zawsze. Na miejscu każdy przechodzi szkolenie, otrzymuje kask, możesz przypiąć swoje GoPro – na własną odpowiedzialność.
Lasy mgliste Monteverde – Kostaryka atrakcje
Kostarykańskie Monteverde to miejsce wyjątkowe, które według National Geographic trzeba odwiedzić zanim…zniknie. To wyjątkowy ekosystem i jedno z najlepszych na świecie miejsc na ekoturystykę. Bazą wypadową do rezerwatu Monteverde jest miejscowość Santa Elena, w której znajduje się cała baza turystyczna – noclegi, restauracje, sklepy i mnóstwo biur podróży, które oferują najróżniejsze wycieczki. To właśnie ta miejscowość jest bazą wypadową do wędrówek po niezwykłym lesie mglistym. W Monteverde znajdziesz 3 różne miejsca, w których możesz spotkać się twarzą w twarz z lasem mglistym:
- Monteverde Cloud Forest Biological Reserve
- Santa Elena Cloud Forest Reserve
- Bosque Eterno de Los Ninos.
My, za poradą lokalsów, wybraliśmy się do rezerwatu Santa Elena, który jest mniej popularny niż Monteverde, a dzięki temu niezwykle kameralny. To zapewnia wyjątkowe doświadczenie obcowania z lasem mglistym i niezwykłą przyrodą w ciszy i spokoju, bez tłumów i komercji. Lasy mgliste znajdują się na wysokości 600 do 1900m n.p.m. i nazywane są mglistymi ze względu na zjawisko kondensacji pary wodnej. Chmury utrzymują si.ę tutaj przez cały rok, choć najlepsza pora to przejściowa okres przejściowy między listopadem a styczniem. Często występują tutaj deszcze, więc koniecznie zabierz ze sobą kurtkę na deszcz oraz wygodne, nieprzemakalne buty.
Zwiedzanie lasów mglistych Monteverde – Kostaryka co zobaczyć
Fauna i flora są niezwykłe. Można spotkać tutaj ponad 400 gatunków ptaków, leniwce, kolibry, jaguary, małpy, pumy. Nie jest łatwo dojrzeć wszystkie te stworzenia, bo często kryją się wysoko na drzewach, a niektóre z nich prowadzą nocny tryb życia, ale już sam las mglisty jest doświadczeniem jedynym w swoim rodzaju. Niesamowity ekosystem, który jest domem dla tysięcy zwierząt i roślin. Spacerując po lesie mamy wrażenie, że każde drzewo jest na swoim miejscu zapewniając dom niezliczonej ilości organizmów żywych. Do tego Santa Elena zapewnia piękne punkty widokowe, z których można spojrzeć na wulkan Arenal z innej strony. Absolutnie niezwykłe i godne odwiedzenia miejsce.
Wstęp do Santa Elena Cloud Forest Reserve kosztuje 15 dolarów – nie ma potrzeby kupowania biletu wcześniej online, można kupić na miejscu. Tuż obok wejścia znajdziesz darmowy parking, a także toalety i mapkę, która pokazuje trasy biegnące przez las mglisty w Santa Elena. Dla porównania – wstęp do Monteverde kosztuje aż 30 dolarów, parking jest dodatkowo płatny i na miejscu spotkasz znacznie więcej ludzi.
Cerro Pinochio – Zwiedzanie Kostaryki
Po wędrówce po lasach mglistych w Monteverde zapytaliśmy w lokalnej knajpce kelnera o ładne miejsce na zachód słońca. Polecił nam wycieczkę do Cerro Pinochio i tak wylądowaliśmy w absolutnie pięknym miejscu! To rzadko uczęszczane miejsce poza szlakiem, które jest terenem prywatnym. Za wstęp trzeba zapłacić symboliczne 2000 colones, można tu po prostu wejść na piknik, zachód słońca, a nawet rozbić sobie namiot i spędzić tu noc. Na terenie jest dostępna łazienka i toaleta, a przede wszystkim przepiękny widok.
Bezkresne, pełne zieleni wzgórza i daleki horyzont, niekiedy przelatujące nad głowami tukany, cisza, śpiew ptaków i spektakl zwany zachodem słońca… Zapisz sobie to miejsce i koniecznie odwiedź jeśli będziesz w Monteverde.
Nicoya – najpiękniejsze plaże Kostaryki
Półwysep Nicoya to fantastyczne miejsce na odpoczynek, szczególnie jeśli masz w planie plażowanie, relaks, być może surfing? To właśnie tutaj znajdziesz piękne wybrzeże Oceanu Spokojnego, wspaniałe, szerokie plaże piaszczyste i nieco inny klimat i temperatury niż w odwiedzanych wcześniej miejscach. Jest tutaj zdecydowanie mniej zielono, raczej sucho, upalnie. Widoki zupełnie inne niż te, do jakich zdążyliśmy się dotąd w Kostaryce przyzwyczaić. Jak więc widzisz, Kostaryka to niezwykle różnorodny kraj i swój krajobraz zmienia wraz ze zmianą części odwiedzanego państwa.
Na półwyspie Nicoya spędziliśmy 4 dni – 2 dni w Samarze i 2 dni w okolicy Montezuma jako bazach wypadowych. Półwysep ten znany jest z pięknych plaż, ale także świetnych spotów do uprawiania surfingu. Można powiedzieć, że to raj dla surferów, których zobaczysz tutaj mnóstwo, szczególnie o poranku i przed zachodem słońca. To także doskonałe miejsce dla żółwi, które ochoczo składają tutaj jaja. Mieliśmy z resztą niesamowitą okazję zobaczyć nocą, zupełnie przypadkiem, jak żółwica na plaży przy drodze składała jaja. Jeden z najpiękniejszych przyrodniczych spektakli, jakie mieliśmy szansę zobaczyć.
Spacerując po plażach Kostaryki natkniesz się wielokrotnie na piękne muszle, kawałki koralowca. Pamiętaj, że nie można ich zabierać z Kostaryki. Jest to surowo zabronione, a każda próba może skończyć się dla Ciebie mandatem. Zostaw na swoim miejscu to, co przynależy do tutejszego ekosystemu.
Samara – Kostaryka co zobaczyć
Miejscowość Samara to dość popularny kurort turystyczny, w którym znajdziesz mnóstwo knajpek, sklepów, hoteli, hosteli i wszystko, czego potrzebują turyści na wakacjach. To wygodna baza wypadowa w okolice, gdyż rzeczywiście można znaleźć tutaj dużą różnorodność noclegową i wcale nie trzeba zostawać w centrum tego zgiełku, można jednak przyjść tutaj wieczorem np. na kolację i owoce morza. Na nasz nocleg wybraliśmy malutki, lokalny pensjonat na wzgórzu ponad Playa Carillo. Tą plażę zdecydowanie bardziej polecamy niż turystyczną i komercyjną plażę w centrum Samary. Playa Carillo jest długa, szeroka, możesz znaleźć cień pod palmami. Tutaj przychodzą lokalsi i jest naprawdę bardzo ładnie jak na plażę tuż przy drodze. I to właśnie tutaj nocą widzieliśmy żółwicę składającą jaja.
Nad plażą znajdziesz także ładny punkt widokowy z ławeczkami, a przy plaży kupisz świeże kokosy, z których można spijać mleko. W samej Samarze zaś znajdziesz ciekawe miejsce, taką lokalną Halę Koszyki, w których jest sporo różnych knajpek i wspólne stoliki. Bardzo kolorowe, turystyczne, a zarazem bardzo klimatyczne.
Ostional
Z Samary wybierz się na plażę Ostional – słynie ona z ogromnej ilości żółwi, które przypływają tutaj składać swoje jaja. Te niesamowite stworzenia zawsze składają jaja dokładnie w tym samym miejscu, w którym same lata temu się urodziły. Właśnie dlatego ich pierwsza wędrówka po wykluciu z jaja jest tak ważna – zapamiętują wtedy to miejsce i kiedyś, po latach wrócą tutaj złożyć swoje własne jaja. Żółwie w trakcie swojej “wędrówki” przez świat dotrzeć mogą do innych mórz, oceanów, ale by złożyć jaja zawsze wracają w miejsce swoich narodzin. Niezwykłe, prawda?
Plaże na wybrzeżu Oceanu Spokojnego mają charakterystyczny brunatny, a nawet czarny kolor. Bierze się to oczywiście z ogromnej ilości wulkanów, lawy, pyłów wulkanicznych. Plaża w Ostional jest niemal czarna, pięknie odcina się od oceanu i zieleni palm otaczających plażę. Co roku przybywają tutaj setki tysięcy żółwi, by złożyć swoje jaja. Czas ten nazywany jest Arribada i trwa od sierpnia do listopada. Wtedy jest ich tutaj najwięcej, ale poza sezonem także przybywają tutaj żółwie złożyć jaja. Swoją gotowość rozrodczą osiągają w wieku 10-15 lat i wtedy powracają złożyć jaja. Pojawiają się zazwyczaj po zachodzie słońca, wykopują w piasku dołek, w którym składają 80-100 jaj, zakopują płetwami i wracają do morza. W ciągu 5 dni Arribada żółwie oliwkowe są w stanie zostawić tutaj 10 milionów jajeczek, przypominających piłeczki do ping-ponga.
Wycieczka do Ostional – żółwie oliwkowe – Kostaryka
Niestety nie wszystkie jajeczka przetrwają, czeka na nie mnóstwo niebezpieczeństw, przede wszystkim inne zwierzęta. Natura sama to reguluje i nie mamy na to wpływu – na palmach czekają sępy i mewy, po plaży biegają psy, które niszczą jajeczka. Niektóre też po prostu nigdy się nie wyklują. Inne wyklują się, ale nie wszystkie będą w stanie dotrzeć do morza zanim zaatakuje je jakieś zwierzę. Jeszcze inne dotrą do morza, ale nie będą w stanie przeżyć, dojrzeć. Niestety każdy żółwik narażony jest na mnóstwo niebezpieczeństw, w tym także działalność człowieka (śmieci, plastik w morzu, sieci).
Jeśli masz szansę, wybierz się na plażę Ostional. Tak w czasie Arribada, ale także poza sezonem. To piękna, czarna plaża, na której z bliska możesz poznać świat żółwi, bez względu na to, czy spotkasz akurat żółwia składającego jaja. To piękne, lokalne miejsce.
Playa Coyote, Playa Islita i Playa San Miguel – Kostaryka plaże
Nie będziemy opisywać każdej z tych plaż z osobna, chcieliśmy jednak, by się tutaj pojawiły i byś sobie je zapisał. To wspaniałe plaże, które warto odwiedzić w czasie podróży, jeśli będziesz w okolicy Nicoya, Samara i Montezuma. Szerokie, piaszczyste plaże, ciepły Ocean Spokojny, który kusi surferów, piękne, zielone palmy i kolorowe papugi ary. Do tego spotkać można na nich żółwie morskie, możesz przyglądać się uroczym krabom spacerującym po plaży i po prostu odpocząć.
Totalnie nie nastawialiśmy się na plażowanie w Kostaryce, nie to było celem naszej podróży. I nie spędziliśmy wiele czasu leżąc na plaży, zazwyczaj godzinę, może dwie. I te plaże nadawały się idealnie nie tylko do odpoczynku, ale także na spacer, wsłuchiwanie się w szum fal i ukojenie duszy i ciała. Jesteśmy zachwyceni tymi plażami i gdybyśmy tylko mieli czas, zostawilibyśmy sobie dzień lub dwa na to, by móc spędzić na nich więcej czasu na błogim lenistwie. Dodatkowym ich plusem jest fakt, że nie znajdziesz tu za bardzo żadnej infrastruktury turystycznej. Tylko dzika, piękna przyroda i żywioł. Bajka.
Odwiedzając te plaże nie zapomnij wybrać się także do Tanga Restaurant & Camping. Absolutnie najlepsze, najpiękniejsze, najbardziej klimatyczne miejsce, w jakim jedliśmy podczas całej naszej podróży dookoła Kostaryki. Właściciel stworzył tutaj sobie swój mały raj, w którym osobiście mieszka, gotuje, łowi ryby i owoce morza i wkłada masę serca. To nieco ukryta przed światem restauracja, bez żadnych luksusów, na plaży pośród palm, z hamakami i absolutnie niesamowitą kuchnią. Warte polecenia!
Montezuma – Kostaryka co zobaczyć
Miejscowość Montezuma jest bardzo turystyczna i zatłoczona jak na swój rozmiar, ale ponownie – jest tutaj spora baza noclegowa, dzięki czemu ceny bywają konkurencyjne, nawet jak na kostarykańskie warunki. W centrum znajdziesz sporo knajpek, także sody z pysznym jedzeniem w akceptowalnych cenach, sklepy spożywcze, biura podróży i więcej. Ale w centrum znajdziesz także… wodospady i to…darmowe. Parking co prawda jest płatny (1,5 dolara), ale same wodospady są w pełni darmowe. Z parkingu czeka Cię 10-15 minut spacerem – warto wziąć wygodne, antypoślizgowe buty, czeka Cię wędrówka po śliskich kamieniach. Oczywiście fakt, że wodospady znajdują się blisko centrum i są darmowe sprawia, że nie sposób tutaj o kameralną atmosferę i ciszę. Ale jeśli tutaj jesteś to szkoda nie wybrać się choćby na chwilę.
Najwięcej ludzi spotkasz przy dolnym wodospadzie, ale możesz wejść do góry ścieżką z boku z linami, by dotrzeć do kolejnych wodospadów, które znajdują się wyżej i nie są widoczne z dołu. Tutaj jednak konieczne są buty trekkingowe – absolutnie nie wybieraj się w sandałach czy klapkach. Ścieżka wiedzie po skałkach, bardzo wąskich odcinkach, niekiedy po śliskich terenach, gdzie trzymasz się gałęzi i lin, by móc przejść dalej. Końcówka ścieżki jest dość wymagająca i nie nadaje się dla każdego. A jest to droga w jedną stronę, tak więc jeśli nie czujesz się na siłach – odpuść. W wyższej części znajdziesz kolejne 2 wodospady, ale tutaj także spotkasz sporo ludzi, a pomiędzy nimi iguany i legwany. Szczerze mówiąc, w porównaniu do poprzednich wodospadów w innych częściach Kostaryki, te w Montezumie podobały nam się najmniej. Z drugiej strony są darmowe, więc można je zobaczyć. Ale nie jedź do Montezumy specjalnie dla nich, bo nie warto.