Sardynia na wakacje!
Sardynia? Dziś coś szczególnie dla tych, którzy zastanawiają się nad wakacjami lub już planują swój wyjazd na Sardynię…Czyli przepiękną włoską wyspę, znajdującą się pomiędzy francuską Korsyką a Sycylią. Będzie dużo zdjęć, troszkę naszych porad i doświadczeń, z których mamy nadzieję będziecie mogli skorzystać.
Jak wiecie, w zasadzie żaden nasz wyjazd nie opiera się na błogim dla większości lenistwi. Mało też zazwyczaj mamy, o ile w ogóle, czasu na plażowanie. W większości bowiem skupiamy się na tym, by zobaczyć jak najwięcej.
Błogi odpoczynek?
Jednak nasz wypad na Sardynię był zgoła odmiennego typu, tym razem bowiem szukaliśmy chyba pierwszy raz od lat, odpoczynku, ciszy, szumu fal, słońca – każdy, kto jest zmęczony wie, o co chodzi. Nie zmienia to faktu, że w 4,5 dnia, które spędziliśmy na Sardynii, zdążyliśmy objechać i zwiedzić ją całą. Ale faktem jest, że gdzie nam się bardziej spodobało, tam zatrzymywaliśmy się na kilka godzin zażywając kąpieli w krystalicznie czystej wodzie, ciesząc się słońcem i błogimi widokami, a tego na Sardynii na pewno nie brakuje!
Lot na Sardynię
Już od pewnego czasu polowaliśmy na bilety na Sardynię, decydując, że pojedziemy, jeśli uda nam się znaleźć bilety w fajnej cenie, ALE tak, by w jedną stronę lot był do Alghero – na północnym zachodzie wyspy, w drugą stronę zaś Cagliari – kolejność dowolna. Zależało nam na tym, by zacząć i skończyć pobyt w innym miejscu, lecieć z innego lotniska niż przylecieliśmy. Tanie linie lotnicze operują z dwoma lotniskami na Sardynii– wspomnianym Alghero i Cagliari. Ostatecznie jednak udało nam się zmontować bilety : Katowice-Alghero, powrót zaś Cagliari-Mediolan (tu kilkugodzinny postój)-Kraków za 362zł, więc nie zastanawiając się, kupiliśmy bilety, gdyż ceny z dnia na dzień rosły, a Sardynia w szczycie sezonu to nie jest najtańszy kierunek. Przystanek w Mediolanie był na tyle długi (mieliśmy 9h), że mieliśmy okazję przy okazji zwiedzić także włoską stolicę mody. Tak też w lipcu wybraliśmy się na Sardynię!
Samochód – wynajęcie
Znając włoskie tempo i „przywiązanie” do rozkładów jazdy komunikacji publicznej, wiedzieliśmy, że bez samochodu nie ma szansy objechać całej wyspy, postanowiliśmy więc wynająć samochód w Alghero, korzystając z tego, że możemy bezkosztowo auto zwrócić w Cagliari na lotnisku. Dało nam to jednak mobilność i niezależność i dzięki temu bez problemu udało nam się objechać i zwiedzić całą wyspę.
Nasza trasa
Nasza trasa mniej więcej wyglądała w ten sposób: zaczynała się w Alghero, dalej na południe od Alghero Bosa Marina, gdzie spaliśmy, wróciliśmy do Alghero z rana, dalej Porto Torres, Sassari, Castel Sardo, Santa Teresa, Palau, Porto Cervo, Olbia, La Caletta, Orosei. Dalej ścięliśmy wyspę przejeżdżając na zachód do San Giovanni di Sinis, po drodze wyspa Sant’Antioco, Porto Pino, Nora, Pula. Zakończyliśmy zaś w Cagliari, gdzie na lotnisku oddaliśmy samochód, zostawiając sobie kilka godzin na obejście Cagliari przed wylotem do Mediolanu. Opisana trasa jest oczywiście tutaj mocno okrojona, w rzeczywistości zatrzymywaliśmy się co chwila w mniejszych i większych miasteczkach. Przy drodze, na plażę, każdy jednak na Sardynii znajdzie coś dla siebie, co najbardziej przypadnie mu do gustu. My chcieliśmy Wam względnie nakreślić, którędy jechaliśmy, to jednak, jaką Wy obierzecie trasę, zależy od Was.
Widoki na Sardynii
Sardynia rozpieszcza widokami, przekona się każdy, kto się tam wybiera 🙂 Nie trudno też znaleźć dzikie plaże, gdzie będziecie mogli być całkiem sami i cieszyć się krystalicznie czystą wodą. My staraliśmy się nie tracić wybrzeża z oczu, prócz tego odcinka drogi, kiedy przecinaliśmy wyspę ze wschodu na zachód, cały czas poruszaliśmy krętymi, nadbrzeżnymi drogami, zatrzymując się co chwila, by chłonąć widoki.
Z czego słynie Sardynia?
Sardynia jest drugą co do wielkości wyspą Morza Śródziemnego, której stolicą administracyjną jest Cagliari. Słynie głównie z wyrobów z korala, turkusów i srebra.
Wybrzeże Sardynii jest przeważnie skaliste, wielokrotnie wapniowe, czy bazaltowe. Można też zobaczyć ciekawe twory skalne, np. słynnego słonia. Na Sardynii wiele wieków temu postawiono całe mnóstwo baszt, według źródeł można ich dziś naliczyć nawet 7 tys. Większość z nich jest dziko pozostawiona samym sobie… Wstępu nikt nie pilnuje, a widoki z ich murów są przepiękne. Miasteczkom Sardynii także nie można odmówić uroku – pełne maleńkich kamieniczek z kolorowymi okiennicami, kwiatami, typowym dla południowych Włoch praniem porozwieszanym pomiędzy oknami nad ulicami. Kawiarenki i trattorie kuszą zapachami. W ciągu dnia ciche, przestrzegające włoskiej siesty, wieczorami tętniące życiem, typowo włoskimi klimatami.
Sezon turystyczny
Co ciekawe, na Sardynii, choć byliśmy w szczycie sezonu turystycznego, nie spotkaliśmy zbyt wielu obcokrajowców. W większości wyspa odwiedzana jest przez Włochów, którzy ukochali sobie Sardynię jako miejsce swojego wypoczynku, uciekając z Włoch lądowych na tą wspaniałą wyspę. Nie jest też tak zatłoczona jak np. Sycylia, gdzie ciężko opędzić się od turystów. To tworzy niepowtarzalny klimat, który pewnie niedługo zostanie zakłócony ze względu na wciąż taniejące bilety na Sardynię. Póki co jednak warto spacerować sardyńskimi uliczkami i delektować się włoskim towarzystwem… Podglądając siedzących dookoła na uroczystej kolacji Włochów, całe wielopokoleniowe familie raczące się pizzą, makaronami, nielimitowaną ilością wina. Z resztą co tu dużo mówić, każdy zna włoską kuchnię na tyle, by wiedzieć, o czym mowa 🙂
Noclegi na Sardynii
Dla ciekawskich – baza hostelowa na Sardynii nie jest zbyt rozbudowana. To, co tutaj dominuje to maleńkie Bed&breakfast i lokalne, rodzinne pensjonaty. Ze względu na to ceny nie są najniższe! W danym miasteczku ceny w każdym z miejsc noclegowych są w zasadzie takie same, a negocjacje nie wchodzą w grę. W sezonie nie są to najniższe ceny na świecie – za pokój na jedną noc ze śniadaniem płaciliśmy zazwyczaj 40-60 euro, trzeba jednak przyznać, że na śniadaniach stoły uginały się pod ciężarem lokalnych przysmaków. Ceny są zazwyczaj kilka euro niższe, gdy decydujesz się wziąć pokój na więcej niż jedną noc. Jechaliśmy całkowicie w ciemno, nie wiedząc, gdzie nas poniesie i gdzie zdecydujemy się zostać na noc. Pamiętajcie jednak, jeśli macie ze sobą samochód, by zadbać o to, by miejsce noclegowe miało własny, darmowy parking/miejsce postojowe. We Włoszech praktycznie wszędzie trzeba płacić za parkowanie i to nie są symboliczne kwoty.
Cagliari
W ostatni dzień z samego rana oddaliśmy samochód na lotnisku w Cagliari i mieliśmy jeszcze dosłownie kilka godzin na obejście samego Cagliari zanim wyruszyliśmy samolotem do Mediolanu. Przyjemne miasteczko, choć nas nie urzekło tak, jak inne nadmorskie, dużo mniejsze mieściny. W Cagliari czuć, że jest to stolica wyspy i mimo że na starym mieście zobaczymy całe mnóstwo maleńkich kamieniczek, tak poza starym miastem widać sporo fabryk, wielkomiejskich zabudowań.
Mediolan
Dalej wyruszyliśmy do Mediolanu, skąd późnym wieczorem mieliśmy lecieć do Krakowa. Zanim jednak powróciliśmy do Polski, mieliśmy kilka godzin na spacer dookoła włoskiej stolicy mody. Od razu uderza dużo bardziej poważna, nieco nawet sztywna atmosfera, charakterystyczna dla północnych Włoch. Ten, kto miał okazję zwiedzić i południe i północ Włoch zrozumie, co mamy na myśli. 🙂 Dla tych, którzy nie mieli okazji – północ jest raczej poukładana, uporządkowana, bardziej wyniosła i poważna, południe jest tego przeciwieństwem. Na południu bowiem charakterystyczne jest lekkie podejście do życia i obowiązków, miasta są dużo mniej poukładane, niekiedy można powiedzieć, że panuje w nich nieład i chaos, którego na północy Włoch nie zaznacie.
Mediolan – przyjemny na kilka godzin, może jeden dzień, nam osobiście nie przypada do gustu, ale o gustach się przecież nie dyskutuje 🙂
Duomo w Mediolanie
Do katedry Duomo wejść trzeba i to nie podlega dyskusji, pamiętajmy jednak o kolejce i obowiązkowej kontroli przed wejściem. Szczególnie w dobie współczesnych zagrożeń, kontrole są bardzo dokładne. By wejść na szczyt katedry wymagany jest bilet, za wejście do katedry także należy zapłacić za bilet, jest to jednak symboliczne 2 euro od osoby. Katedra jest oblegana przez turystów od wczesnych godzin porannych. Warto więc o tym pamiętać planując swoje zwiedzanie, by nie narazić się na wielogodzinne oczekiwanie na wejście w pełnym słońcu – cienia nie zaznacie 🙂
Galeria Wiktora Emanuela II
Kolejnym charakterystycznym punktem Mediolanu jest oczywiście galeria Wiktora Emanuela II.Czyli pasaż pełen najdroższych i najbardziej luksusowych sklepów z pięknym szklanym sklepieniem po środku.
Zamek Sforzów
Przy okazji wizyty w Mediolanie warto także zaglądnąć do Zamku Sforzów i parku Sempione – wejście bezpłatne. Przed wejściem do Zamku znajduje się sporej wielkości fontanna, gdzie tubylcy i turyści szukają ochłody w upalne dni do tego stopnia, że ciężko znaleźć wolne miejsce dookoła fontanny 🙂
I oczywiście charakterystyczny dla Mediolanu tramwaj:
Sardynia naszym okiem
Podsumowując, Sardynia jest naprawdę piękną wyspą, pełną wspaniałych plaż, krystalicznie czystej wody, maleńkich uliczek, klimatycznych kafejek i knajpek, jeszcze wciąż niezdeptaną masową turystyką jak inne włoskie miejsca. ALE z drugiej strony nie należy do najtańszych kierunków i o tym należy pamiętać. Ceny choćby noclegów i ilość miejsc, w których można nocować, nie należą do konkurencyjnych, a Sardyńczycy nie są zainteresowani walką o klienta za wszelką cenę. Dodatkowo to, co my odczuliśmy to fakt, że Sardynia jest jednak na tyle dużą wyspą. Przejechaliśmy kilkaset kilometrów wzdłuż i wszerz i poczucie wyspiarskości gdzieś ulatuje. Jeśli jednak ktoś szuka odskoczni, pięknych widoków i wciąż jeszcze niezadeptanych szlaków, a dodatkowo kocha krystalicznie czystą wodę, dzikie, puste plaże…Sardynia jest świetną urlopową propozycją. Myślimy jednak, że lepiej rozważyć wyjazd tam poza sezonem, tj. początek maja (kiedy jednak woda jest jeszcze chłodna!) lub najlepiej wrzesień/początek października, kiedy ceny są niższe (poza wysokim sezonem).
Mediolan naszym okiem
Mediolan zaś…nie odradzamy absolutnie, choć dla nas samych to nie ten sam klimat, co nasz ukochany Rzym i dalej południe Włoch. Dla nas osobiście kilka godzin w Mediolanie zupełnie wystarczyło i nie czujemy niedosytu.Inniszczególnie wielbiciele mody i sztuki oczywiście znajdą tu coś dla siebie, by spędzić kilka dni i wciąż czuć głód, ale każdy lubi przecież co innego. Z resztą nasz wypad do Mediolanu był podyktowany przesiadką w drodze do Krakowa i dzięki temu mogliśmy zobaczyć więcej niż samą Sardynię i tego absolutnie nie żałujemy, bo każde miejsce na świecie uczy i pokazuje coś zupełnie innego i karmi zupełnie innymi, zawsze cennymi doświadczeniami! 🙂
A na koniec nie mogło się obyć, jak zawsze, bez Aperitivo! Arrivederci, do następnego razu! 🙂
I jeszcze ostatni kadr z Sardynii! 🙂
13 komentarzy
Sardynia prezentuje się całkiem nieźle, ale w takie kierunki tak jak mówicie strzelałabym poza sezonem! Wtedy można poczuć lepszy klimacik.
Poza tym dużo praktycznych informacji daliście, dzięki 🙂
Pozdrowienia!
Zdecydowanie lepiej poza sezonem! Mniej ludzi, niższe ceny noclegów i dużo przyjemniej 🙂 Sardynii uroku odmówić nie można, ale wysoki sezon robi zawsze swoje.
Dziękujemy bardzo za komentarz, wiele dla nas znaczy 🙂
Pozdrawiamy ciepło!
Koral, turkus i srebro- trzy rzeczy, które kocham najbardziej, oczywiście jeśli chodzi o biżuterię. Bo najbardziej kocham podróże. Zachwyciliście mnie tą Sardynią na całego. Szczerze mówiąc nie spodziewałam się. dzieki
A widzisz! To korala na Sardynii nie brakuje, lokalne dobro! Turkus biżuteryjny zastąpi Ci turkusowa woda, a srebro…widelec i nóż, gdy będziesz kroić włoskie pyszności? 🙂 A do tego podróż na Sardynię i masz wszystko, co kochasz, w jednym miejscu i za jednym zamachem! 🙂
I….na Sardynię lecisz samolotem, więc choroby morskiej nie będzie, a mówiłaś, że kochasz latać… 🙂 Jeszcze musimy zachęcać? 🙂
I znów niemal z nieba mi z tym wpisem spadacie 🙂 ostatnio przez myśl mi przeszło, żeby się wybrać na Sardynię, bo tam mnie jeszcze nie było i potrzebuję błogiego wypoczynku w cudownych okolicznościach natury 🙂
A w kwestii Mediolanu zgadzam się z Wami w 100 % o czym zresztą piszę u siebie https://tam-moja-przestrzen.blogspot.com/2018/10/mediolan.html
A widzisz! Nas Mediolan rozczarował i nie znaleźliśmy tam za wiele zachwytu…Za to pobliskie Bergamo jest prześliczne.
A Sardynia jest przepiękna, ale nie jedź w szczycie sezonu! Ceny wtedy rosną w górę, a cała wyspa jest dość zatłoczona. Idealnie musi być w maju, do połowy czerwca i potem we wrześniu i październiku 🙂 Sierpień to też miesiąc, gdzie wszyscy Włosi jeżdżą na urlopy, więc wtedy wyspa jest podbijana przez Włochów kontynentalnych z całymi rodzinami.
Ale spodoba Ci się na pewno 🙂
O tak, Bergamo jest cudne 🙂 o Sardynii myślałam właśnie na wrzesień, choć jeszcze kilka innym miejsc biorę pod uwagę
Wrzesień jak najbardziej 🙂 Tak w drugiej połowie, jako że wiele Włochów idzie do szkoły dopiero w połowie września 🙂 Co się odwlecze, to nie uciecze, na Sardynię w końcu dotrzesz! 🙂
Każdy wraca z Sarydnii zachwycony.Słyszeliśmy same ochy i achy.
Nie byliśmy,trzeba się przekonac. Generalnie lubimy wyspy, nie ma gdzie uciekac;-)
Ja wolę małe ,kameralne wysepki.
Gdzie nikt nie patrzy na zegarek.Sardynia chyba za duża dla mnie.
Przez Mediolan przejeżdżałam kilkanaście razy,ale katedry nie udało mi się zobaczyc.Mnie ogólnie przerażają tłumy ludzi i kolejki.Musiałabym wstac nad ranem w ciemnościach,żeby zobaczyc katedrę.
Dobrze,że Wam się to wszystko udało!
Serdeczności-))))))))))
Mediolan nas nie zachwycił i od wielu nam się za to dostało, ale każdy lubi co innego…Katedra jest piękna, ale kolejka, żeby wejść do środka – swoje odstać trzeba. A reszta miasta nas nie urzekła, brakuje klimatu jak dla nas.
Co do Sardynii – jest tak duża, że gubi się poczucie, że jest się na wyspie. Jest piękna i uroku jej odmówić nie można, ale też wolimy mniejsze wysepki 🙂 I jeśli mielibyśmy wracać na Sardynię to na pewno poza sezonem!
Dziękujemy Irenko za komentarz i ślemy uściski! 🙂
Absolutnie kocham Włochy! Mediolan to mój drugi dom, A Sardynia jest wciąż przede mną i zawsze o nim myślę w kontekście planów wakacyjnych!
Ooo widzisz! Dla nas drugim domem, a w zasadzie trzecim, bo mieszkamy na Malcie, zawsze będzie Rzym! Dlatego wracamy tam regularnie 🙂 A na Sardynię warto się wybrać, ale polecamy poza miesiącami lipcem i sierpniem 🙂
Uwielbiam Sardynię. I mówię to tylko na podstawie zwiedzenia jedynie południowej części wyspy, na czele właśnie z Cagliari. Niestety musiałam posługiwać się tylko komunikacją miejską, więc doskonale rozumiem Wasze wynajęcie auta. Byłam tam dwa razy i mam niedosyt. Zdaję sobie sprawę, że pewnie są ładniejsze regiony we Włoszech, ale Sardynia i tak będzie moim nr 1. 🙂 a co do Mediolanu mam to samo odczucie. Kilka godzin w zupełności mi wystarczyło na zwiedzanie. Znacznie bardziej przypadło mi do gustu Bergamo. 🙂