Ostatni dzień w Rio, a raczej jego kilka godzin postanowiliśmy wykorzystać na porobienie ostatnich zdjęć i kąpiel w Atlantyku. Niebo było od rana tak pięknie niebieskie, że żal było tego nie wykorzystać. Szybko się spakowaliśmy i pomknęliśmy najpierw na Ipanemę- ulubioną plażę Karoliny. Niebo piękne, ale pizgało tak, że głowę urywało. Ostatnie spojrzenie i idziemy dalej. Czasu mało.
Dale ruszyliśmy na Copacabanę, gdzie pogoda okazała się o niebo lepsza, więc przyjemniej można było spędzić tu ostatnie chwile w Rio. Poniżej świetny pies, który aportował z oceanu kokosa.
Rozłożyliśmy się na Copacabanie i jeszcze szybko zaliczyliśmy ostatnia kąpiel i mleko kokosowe na pożegnanie z Rio. Rzeźba Chrystusa na Corcovado czujnie zerkała w naszą stronę.
Potem już tylko szybki prysznic w hostelu i autobus na lotnisko. Czas zmienić na kilka dni miejsce pobytu- lecimy na wodospady Iguacu!
Ostatecznie po dwóch godzinach lotu dotarliśmy do Foz do Iguacu, gdzie mieliśmy zabookowany hostel zaraz w centrum miasta. Ogólnie jakby ktoś szukał noclegu w Foz to możemy polecić hostel, w którym byliśmy, naprawdę fajne miejsce!
Krótki obchód miasta, kolacja w miłej knajpce, wpis na bloga i do spania, bo jutro chcemy z samego rana wyruszyć zwiedzać stronę brazylijską słynnych wodospadów.
Adios!