Myśleliśmy, że ten wpis pojawi się dopiero jutro jak już dotrzemy do Rio. Niestety Sao Paulo zawiodło nas na tyle, że naprawdę nie ma tu za dużo do zobaczenia, więc nadmiar czasu, który został nam do autobusu do Rio de Janeiro można wykorzystać na nowy wpis.
Do Sao Paulo dotarliśmy wczoraj wczesnym wieczorem, umęczeni po całym dniu spędzonym w samolocie. Nawet nie mieliśmy siły iść od razu w miasto, po prostu padliśmy do łóżek w hostelu i odsypialiśmy noc spędzoną na lotnisku, samolot i zmianę czasu.
Rano obudziliśmy się pełni energii i zapału, by zwiedzać najludniejsze miasto Ameryki Południowej.
Wszyscy znajomi i przewodniki uprzedzały, że jest to miejsce nieciekawe i nie ma sensu poświęcać mu zbyt wiele czasu, dlatego też na Sao Paulo daliśmy sobie jeden cały dzień. Mimo powszechnych negatywnych opinii postanowiliśmy dać temu miastu szansę i naprawdę z całych sił chcieliśmy znaleźć coś, co nas zachwyci.
Jeśli ktoś dotąd narzekał na krakowski smog- w tym momencie może dziękować, że nie mieszka w Sao Paulo.